OWOC W ŻYCIU CHRZEŚCIJANINA
OWOC W ŻYCIU CHRZEŚCIJANINA
„Wydawajcie więc owoc godny upamiętania.” (Ewangelia Mateusza 3,8)
Jan Chrzciciel mówiąc kazanie, głosił: „Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios” (Ewangelia Mateusza 3,2). Niedługo potem Sam Pan Jezus głosił ludziom te same słowa (Ewangelia Mateusza 4,17). Większość z nas dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że upamiętanie się ze swoich grzechów, przyjście do Boga i wyznanie Mu ich jest niezbędne do tego, by stać się Bożym dzieckiem. Jednak czy to wystarcza do zbawienia i życia z Bogiem w Jego Królestwie? Psalmista mówi: „Odwróć się od zła i czyń dobrze” (Psalm 34,15). Zatem nie tylko upamiętanie się ale – co za tym idzie – wydawanie owoców godnych tego upamiętania, o czym mówi nasz dzisiejszy werset. Jeżeli nie ma owoców, to znaczy, że prawdziwego upamiętania nigdy nie było!
„Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich. Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Ewangelia Mateusza 7,18-23). „Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Ewangelia Mateusza 5,14-16). „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną” (Ewangelia Jana 15,5-6).
Tak więc jeżeli uważam siebie za osobę nawróconą, która upamiętała się ze swoich grzechów i wierzę, że Jezus mnie zbawił, a nie wydaję owoców godnych tego upamiętania, muszę poważnie się zastanowić, czy moje nawrócenie było szczere i prawdziwe. „Cóż to pomoże, bracia moi, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić? Jeśli brat albo siostra nie mają się w co przyodziać i brakuje im powszedniego chleba, a ktoś z was powiedziałby im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie, a nie dalibyście im tego, czego ciało potrzebuje, cóż to pomoże? Tak i wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie. Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, a ja mam uczynki; pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja ci pokażę wiarę z uczynków moich. Ty wierzysz, że Bóg jest jeden? Dobrze czynisz; demony również wierzą i drżą” (List Jakuba 2,14-19).
Oby nikt z nas nie należał do tej grupy ludzi, którzy tylko mówią, że wierzą, a ich życie jest zaprzeczeniem ich słów! Tacy usłyszą straszne i gorzkie słowa naszego Zbawiciela: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie. Wtedy i oni mu odpowiedzą, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci? Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście” (Ewangelia Mateusza 25,41-45).
Estera Bednarska